Warsztaty: Piaski, 06.2012
7-go czerwca przywitała nas Stara Szkoła. Życzliwi gospodarze zapewnili nam komfortowe warunki. Po rozpakowaniu się w pięknych pokojach dostaliśmy pyszny posiłek.
Musiało być cudnie, bo tak mówiły wszystkie znaki na niebie i ziemi. Miejsce, ludzie i cel. Sześć wspaniałych kobiet tworzyło ten warsztat, a i ja, też się starałam, więc siedem.
Celem było obudzenie kreatywności poprzez zasady Vedic Art i malowanie. Myślę jednak, że w trakcie tej naszej wspólnej przygody wszystkie poznawałyśmy siebie i zaglądałyśmy wprost do serca. Obudzoną kreatywność widać na wspaniałych malunkach.
Justyna
„I stopień – moje obrazy i przemyślenia
Na kursie Vedic Art I stopnia po raz pierwszy w życiu poczułam radość tworzenia. Moje wewnętrzne dziecko skakało w uniesieniach, gdy mogłam przyklejać kamyki do płótna, malować rękami i nogami i bez ograniczeń chlapać farbą. Puściły we mnie hamulce i pozwoliłam się ponieść procesowi tworzenia. Odkryłam pewne swoje blokady i zmieniając obrazy, przetransformowałam siebie. Zobaczyłam cud w mojej Traumie, i poszerzyłam moją Przestrzeń. Teraz czuję wolność, a każdy swój obraz traktuję jak dziecko, z którym ciężko będzie się rozstać gdy nadejdzie czas puścić go w świat.”
Mira
„Dziękuję Danusiu za ten niezwykły czas spędzony u Ciebie na warsztatach. Nie spodziewałam się, że malowanie da mi tyle radości. Myslę też, że ten warsztat w pewien sposób otworzył mi oczy, uświadomił mi, że muszę pożegnać stare, po to, by przywitać nowe, które dla mnie będzie o wiele lepsze. Zawsze uważałam siebie za osobę niecierpliwą, a tu masz, wybrałam podświadomie technikę, która wymagała ode mnie wiele cierpliwości :))). To też dla mnie było wielkim zaskoczeniem i fajnym doświadczeniem.
Mam nadzieję , że za rok spotkamy się na drugim stopniu.”
Kinga
„Warsztaty były wspaniałe! Pomijając świetne prowadzenie, piękne miejsce i wspaniałych ludzi, to w zasadzie najfajniejszą rzeczą jest fakt, że poznałam tam kogoś… SIEBIE :) Pierwszy raz w życiu tak naprawdę zaczęłam wsłuchiwać się w swoje wnętrze, obserwować swoje uczucia i dziwić sie własnym reakcjom. Trudno mi było malować, złościłam się na siebie, ze tego nie potrafię, ze inni już zaczęli, już cos robia i to tak pięknie, a ja nie moge sobie z tym poradzić, przełamać się, wejść w proces… Przymuszałam się i wychodziło mi okropnie… a potem następował pstryk w głowie i wszystko zamalowywałam w pięć minut i powstawały obrazy, które się podobały… nawet mnie… To było niesamowite… dziwne…
Myślę, że warsztaty między innymi pomogły mi podnieść poczucie własnej wartości, uwierzyć w siebie i lepiej sobie radzić z ocenami mojej osoby.
No i ciekawe jest to, że warsztaty się skończyły, a ja nadal czuję ich działanie, gdzieś w moim wnętrzu cos sie przestawia, porządkuje…?”
Wiola